Test na wściekliznę zamiast szczepienia?

Naukowcy z Veterinary Diagnostic Laboratory Kansas State University dokonali modyfikacji testu, który mierzy odpowiedź immunologiczną zwierzęcia na wirusa wścieklizny.

Naukowcy z Veterinary Diagnostic Laboratory Kansas State University dokonali modyfikacji testu, który mierzy odpowiedź immunologiczną zwierzęcia na wirusa wścieklizny. Zmiana ta najprawdopodobniej spowoduje znaczne zmniejszenie wydatków właścicieli zwierząt, a także zredukuje ilość corocznych szczepień.

 

Naukowcy twierdzą, że badanie miana przeciwciał jest prawidłowym wskaźnikiem zdolności neutralizacji wirusa wścieklizny u zwierząt. Jeśli miano wynosi minimum 0,5 jednostki międzynarodowej w mililitrze - zwierzę jest uznane za chronione i może potrzebować jedynie dawki przypominającej w przypadku ugryzienia bądź narażenia na ekspozycję wirusem wścieklizny, zależnie od lokalnych regulacji prawnych.

 

Test opracowany na Kansas State University nie został jeszcze zaakceptowany przez krajowe organizacje jako standard ochrony przeciwko wściekliźnie, mimo że pomiar mian przeciwciał jest już używany do określenia czy kot lub pies potrzebuje szczepienia przeciwko innym chorobom wysokiego ryzyka.

 

Warto pamiętać, że coroczne szczepionki mogą powodować problemy zdrowotne. Przykładowo u kotów szczepienia bardzo często wiążą się z powstawaniem mięsaków w miejscu ukłucia. Test z Kansas State University mógłby uchronić wiele zwierząt przed corocznym narażeniem na powstawanie tych zmian.

 

Testy na miano przeciwciał są dostępne m.in. na Kansas State University, gdzie kosztują około 30$. W przypadku właścicieli, którzy chcą sprawdzić miano przeciwciał przeciwko wściekliźnie i trzem innym, najczęstszym chorobom psów lub kotów, test kosztuje 50$.

 

Więcej informacji na stronie Kansas State University.